Jaromir Jedlinski, Poznan (pl)

Specyfikacja miejsc.
Wokół pracy Katarzyny Kujawskiej

jest naprawdę wcześnie rano
nikt jeszcze się nie zbudził
znowu jestem przy swoim klifie
ciągle zrzucam rzeczy
słucham ich dźwięku
kiedy spadają
podążam za nimi wzrokiem aż rozpadną się
wyobrażam sobie jaki dźwięk moje ciało
miałoby roztrzaskując się o te skały
czy lądując
miałabym oczy
zamknięte czy otwarte?
Bjork “Hyper – ballad”
Spostrzeżenia swoje osnute wokół pracy Katarzyny zacznę od paru uwag tyczących się szkół artystycznych. Są tego trzy powody. Po pierw­sze, dlatego, że autorka ta sama niedawno ukończyła studia w dwóch uczelniach artystycznych, gdzie – co znaczące i nie każdemu dane – spotkała inspirujących nauczycieli.
Po drugie, bowiem najistotniejsze jej publiczne manifestacje własnej pracy prezentowała ona dotąd w galeriach i w okolicznościach powią­zanych ze szkołami artystycznymi – w Polsce i w Anglii.
Po trzecie, wreszcie, gdyż sama Katarzyna prowadzi zajęcia ze stu­dentami Akademii w Poznaniu, a także aktywnie, na sposób niesprzeczny ze stałym alertem jej układu nerwowego, uczestniczy ona w inte­lektualnym oraz moralnym poruszeniu wywołanym w kręgu tutejszej Akademii powszechnie chyba odczuwaną potrzebą przeformułowania dotychczasowych form funkcjonowania uczelni artystycznych, ich reanimowania – chciałaby się powiedzieć.
Katarzyna studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Uzy­skała dyplom w zakresie malarstwa w pracowni Jerzego Kałuckiego, w dziedzinie video pod kierunkiem Antoniego Mikołajczyka, a w zakre­sie teorii jej promotorem był Jarosław Kozłowski, Wszyscy ci Nauczy­ciele, sami będąc aktywnymi, wyrazistymi oraz radykalnymi artystami, którzy uczestniczą w konfrontacji argumentów i kontrargumentów w sztuce aktualnej, prowadzą zarazem otwartą, wyzwalającą indywi­dualność studentów, skoncentrowaną i opartą na powadze pracę pe­dagogiczną. Szczególnie podkreślić chciałbym ową otwartość, czy też – jak nazywa swoje pojmowanie pracy w uczelni Jarosław Kozłowski w nawiązaniu do Karla Jaspersa – „nauczanie sokratejskie”, które po­lega na dzieleniu się doświadczeniami poprzez „rozmowę, partnerski dialog przysposabiający do kwestionowania konwencjonalnych poglą­dów i do sceptycyzmu wobec prawd oczywistych. „Katarzyna zaś sama napisała: „To, co malarstwo czyni zawsze żywym, to niezwykła zdol­ność do przemian w sobie samym”.2
Jerzy Kałucki, artysta wywodzący się z korzeni konstruktywizmu, jest -o czym przekonałem się w odniesieniu do paru twórców-nauczycieli o takiej orientacji, choćby do Michaela Kindera – niezmiernie otwartym wobec odmiennych poszukiwań. Swoje własne nazywa poszukiwaniem „kamienia filozoficznego”, który „winien być rzeczą prostą, a jednocze­śnie pełną magicznej mocy – jak zaklęcie”3 Katarzyna pisała, iż jej rela­cje to „Gry między wnętrzem a zewnętrzem. To próba uchwycenia ko­smosu, uniwersum i skupienie go; wywrócenia niejako „na lewą stronę”.
Trzeci z Nauczycieli Katarzyny, Antoni Mikołajczyk akcentuje wagę „atmosfery ciągłych spięć artystycznych” rodzących problemy, „które za chwilę mogą być obszarem penetracji jednostkowej poszczegól­nych studentów”, Mikołajczyk podkreślał też znaczenie wykształcenia się bardzo aktywnych grup studentów w poznańskiej Uczelni, w cza­sie, kiedy uczęszczała tam Katarzyna. „Myślę, że to jest często spoty­kane zjawisko – oddziaływania na zasadzie pewnego promieniowa­nia.” – mówił dalej Antoni Mikotajczyk, dodając; „Tak, jak w drzewach genealogicznych pewnych rodów można wytworzyć nowe odgałęzie­nia, tak dzieje się również ze studentami – współcześnie …”.5
Tak nacechowana atmosfera Uczelni miała swój znamienny wpływ na formację Katarzyny. Pisała ona: „To, co malarstwo odkrywa to nie to, co malarz wie przed rozpoczęciem pracy. Wiedza nabywana w trakcie pracy, dylematy pojawiające się po jej ukończeniu – poszerzają świa­domość”.6
Świadomość jest tu, dodajmy, dopełniana instynktem co do miejsc, intuicją co do ich specyfiki.
W istocie, jej dyplomowa praca prezentowana w poznańskiej Galerii u Jezuitów w 1997 roku, podejmowała elementarne pytania malarskie odnoszące się do barwy i światła, a także do relacji pomiędzy samą pracą a miejscem jej uobecnienia. Katarzyna posłużyła się zabiegami nadającymi jej realizacjom – „Dla niebieskiego”, „Dla żółtego”, „Dla czarnego”, „Dla białego” – charakter instalacji. W jeszcze bodaj moc­niejszym stopniu taka natura jej poszukiwań ujawniła się w jej video-instalacjach także zaistniałych w Galerii u Jezuitów – „Gry pomiędzy tym, co zewnętrzne a tym, co wewnętrzne”, „Kolumna”, „Łuk triumfal­ny – Samson i Dalila”, gdzie wyobrażone dookreślało to, co zastane w samym miejscu prezentacji, gdzie autorka „zainstalowała” perma­nentne napięcie, a nawet spór pomiędzy miejscem a swą pracą. Wy­siłek, aby każdorazowo redefiniować przestrzeń ekspozycji, by powią­zać w integralną całość to, co artysta wnosi w owo miejsce obecno­ścią swoją oraz swoich prac, aby niejako miejsce owo czasowo zasie­dlić, zamieszkać, także zdaje się stanowić samoistny owoc lekcji pły­nącej od wcześniej przywołanych Nauczycieli artystki. Ona sama naj­lepiej chyba czuje się ze swą pracą w miejscach o wyraźnej tożsamo­ści, w przestrzeniach; „zanieczyszczonych”, o zapisanej w architektu­rze, w wystroju, historii tych miejsc. Tak to odbierałem oglądając jej video-instalację w Galerii Zastępczej w Poznaniu w 1998 roku, kiedy samo zejście do „podziemnej”, ulokowanej w suterenie starej kamie­nicy, dokąd droga wiodła przez zapomniane podwórze, przygotowy­wało do odrealnionego „surfingu” na falach elektromagnetycznych, do którego zaprosiła nas autorka zdarzenia.
Zdaje się ona wyznawać zasadę, którą Arthur C.Danto ujął w następu­jących słowach: „… praca nie znajduje się w przestrzeni – przestrzeń jest w pracy. Obecność pracy odmienia przestrzeń i nadaje jej samoistność, przepełniając ją znaczeniem pracy (… ). Nie można zatem doświadczać pracy i przestrzeni oddzialnie.”.7
Równolegle ze swymi studiami w poznańskiej Akademii, Katarzyna studiowała w Central Saint Martins College of Art w Londynie, między innymi u Jahna Carsona. Trzeba być może przypomnieć jak wielką rolę w odrodzeniu sztuki i metod nauczania artystycznego odegrały londyńskie szkoły; Chelsea, Camberwell, Slade, Royal College ofArt, Goldsmith, Central, czy właśnie St.Martins. Profesor Goldsmith Colle­ge, Michael Craig-Martin, mówiąc, iż szkoły artystyczne nauczają zdolności radzenia sobie ze złożonością świata na drodze praktyki indywi­dualnej, że przysposabiają do robienia rzeczy na sposób osobowy, odmienny, całościowy, dodaje – a ma to pierwszorzędne znaczenie w aktualnym czasie unifikacji i standaryzacji celów życiowych oraz ciągle zawężającej się specjalizacji wszelakiej praktyki – iż: „Dobre szkoły artystyczne uczą niezależności umysłowej”.8 Katarzyna, rów­nolegle do swojej własnej pracy, dąży do tego, aby w takiej właśnie szkole móc dzielić się swoim doświadczeniem z następcami, z tymi, którzy podejmą ryzyko życia w sztuce. Podjęła ona wyzwania, które poprzez próbę ukazania jej artystycznego rodowodu wcześniej tu na­kreśliłem. W niezależny, sobie właściwy niecierpliwy sposób sama je w swoich poszukiwaniach kontynuuje i rozwija.
Bardzo przekonującą realizacją była praca opatrzona tytułem „Gry pomiędzy tym, co na zewnątrz a tym, co wewnątrz” (l). Pokazana ona została w Pracowni Zastępczej w Poznaniu w 1995 roku. Były to dwie klamki aluminiowe umocowane na wahających się w pionie prętach. Byt to właściwie niejako awers i rewers jednej całej klamki, tej z we­wnętrznej oraz tej z zewnętrznej strony drzwi, element „męski” (z kwa­dratowym w przekroju trzpieniem) oraz element „żeński” (z odpowia­dającym temu trzpieniowi kwadratowym w przekroju otworem). Uży­wam tu określeń „męski” i „żeński” nie jedynie dla zobrazowania ukła­du i współzależności użytych przedmiotów. Tak, jak w pracy „Łuk trium­falny – Samson i Dalila” także z 1995 roku, a prezentowanej w Galerii ON w Poznaniu, ustawione vis a vis dwa monitory konkurowały ze sobą (jak w biblijnej opowieści o podstępnym pozbawieniu mocy Samsona przez Dalilę), a przedstawiały relację pomiędzy mężczyzną a kobietą, tak w realizacji z użyciem klamek, uzmysłowione nam zo­stało doznanie współdziałania, dopełniania się. Wszyscy znamy dziw­ne odczucie towarzyszące sytuacji, gdy dwie osoby – nie widząc sie­bie – próbują równocześnie otworzyć drzwi, stojąc po przeciwnych ich stronach. Ta lapidarna praca dotyka samej istoty uchwyconych trafnie w układzie przedmiotowo-przestrzennym elementarnych doznań dzia­łania w przestrzeni, budząc pamięć gestu na drodze spowodowanego przez autorkę owocnego spotkania w owym układzie – pamięci jed­nostkowej, doświadczenia wspólnego, namysłu, wyobrażenia i oszczędności środków.
„Gdy przedmiot przestaje działać na zmysły, pojawia się przypomnie­nie tego, co poznaliśmy wzrokiem.” – pisała artystka. Dodawała jesz­cze: „Cała nasza wiedza pochodzi od zmysłów i wrażeń”.9 Na takiej właśnie wiedzy, a nie – wbrew pozorom – na rozumowaniu, zasadza się silą przekonywania prac Katarzyny.
kwiecień 1999 w Poznaniu


Przypisy:
‘ Bjork, “Hyper-ballad”, cytuję za: “The
Campaign Against Living Miserably” (kat. wyst.,
red.: jedenaścioro studentów RCA), Royal
College of Art, London 1998 s.6.
(..
il’s real early morning
no-one is awake
I’m back at my cliff
stiII throwing things off
l listen to the sounds they make
on their way down
l follow with my eyes ’til they crash
imagine what my body would sound like
slamming against those rocks
when it lands
will my eyes
be closed or open?
…)
1. „Rozmowy o sztuce (VI) Z Jarosławem Kozłowskim rozmawia Jaromir Jedliński”, w:
„Odra” nr 9,1997, s.90.
2. Katarzyna Kujawska, „O wrażeniach słów kilka” (teoretyczna praca dyplomowa pod kierunkiem prof. Jarosława Kozłowskiego), Poznań 1997, /s.4/.
3. cytuję za: Jarosław Kozłowski, „Inny konstruktywizm”, w: „Jerzy Kałucki”, Stowarzyszenie Artystyczne Grupa Krakowska, Kraków 1992, s.20.
(“the philosopher’s stone” which “should be simple thing and at the same time full of magic power – like a spell.”)
4. „Rozmowa. Jaromir Jedliński – Antoni Mikołajczyk”, w: „Antoni Mikołajczyk. Realne i nieuchwytne/Real and Unattainable’, (kat. wyst.,red.brak), .Arsenał” Galeria Miejska BWA, Poznań 1995, ss.26-27.
(“atmosphere of permanent confrontation of artistic ideas” bringing about problems of “potential interest to individual students”. “Their growth can be likened to new branches which appear on some genealogical trees.”)
5. Katarzyna Kujawska, op, cit,,/s.4./
6. Arthur C. Danto, ‘The Message in the Ashes”, w :”Joshua Neustein Light on the Ashes” fkat. wyst., red.: Nancy H. Margolis), Southeastem Center for Contemporary Art, Winston-Salem.North Carolina 1996,s,30. (“.., the work is not simply in the space – the space is in the work. The presence of the work transforms the space into a property of itself, vesting it with a meaning internal to the work (…). One cannot thus experience work and space separately from one another.”)
7. “What is -or was – the Goldsmith phenomenon? Interview with Michael Craig -Martin by Roger Bevan”, w: “The Art Newspaper” No.48. May 1995, s.21. (“Good art schools teach independence of mind -”)
8. Katarzyna Kujawska, op-cit./s.1 /.

Comments are closed